Kiedy tylko mogę, siedzę z nosem w komputerze, czytając, ucząc się, szukając i oczywiście oglądając różne tutoriale pt. "Jak to się robi", Oczywiście, wszystko super, oglądając świat przez matrycę laptopa, wszystko wydaje się proste i oczywiste. Jednakże, przechodząc od "widzieć" do "robić" można napotkać wiele problemów, kompletnie niezależnych od nas. Tak jak dzisiaj, po nocnym maratonie na YouTube, z pełną głową pomysłów i kiełkującego wyobrażenia o tym jak ma głowa małej A wyglądać po wieczornych zabiegach, zabrałam się z zapałem do działania. No i własnie, nie było dane mi potrenować moich umiejętności fryzjerskich, ponieważ mała A wyraziła stanowczy sprzeciw i mimo najpiękniejszych bajek pojawiających się na ekranie komputera, nie byłam w stanie przekonać jej do mojej wizji jej włosów.
Tak więc jej dzisiejsza fryzurka bardziej miała na celu zabezpieczenie włosów na noc, aniżeli "fryzurę" z prawdziwego zdarzenia. Może modelka łaskawie zezwoli w dniu jutrzejszym na więcej zabiegów.
Tak przeglądając zdjęcia małej A, jednak wolę jak coś ma więcej wokół głowy :) Jeszcze nie do końca przyzwyczaiłam się do widoku jej główki tak "poukładanej". I zawsze też będę mieć sentyment do tego artystycznego nieładu ;)
Mam nadzieję, że nie czeszesz jej na sucho. Śliczne lokusie! Napracowałaś się z upięciem, ale mnie również bardziej odpowiada jej "pełna główka".
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pielęgnacji!