Google+ Curly World: Bo tak sie nie da...

piątek, 8 lutego 2013

Bo tak sie nie da...

Wczoraj na Facebooku wywiązała się dyskusja pomiędzy mną i jedną z czytelniczek, że w przypadku włosów jej latorośli tak się nie da i już. Po nocnych przemyśleniach postanowiłam napisać szerzej  o tym.
Każde dziecko ma inne włosy, jedne są bardziej skręcone inne mniej, Jedne wyglądają jak wata wręcz, inne są "tylko" mocno skręconymi lokami. Czytając mój ulubiony blog Bead, Braids and Beyond i także posty na Fan Page na Facebook wiem, że przynajmniej tutaj się nie mylę. Metoda, którą obrałam jest sprawdzona przez przynajmniej setki (jak nie tysiące) mam i działa. Trzeba tylko zacząć ją stosować. Oczywiście każda głowa będzie wymagała drobnych modyfikacji. Bo ta metoda jest tylko szablonem, głównym zarysem "jak", użytkowanie jej należy (a nawet powinno się) dostosować do własnych potrzeb.....

Częstotliwość mycia szamponem - u mnie raz w tygodniu, inne mamy robią to na przykład raz w miesiącu. Mycie odżywką (co-wash) u  mnie raz w tygodniu, moja zaprzyjaźniona mama robi to dwa razy w tygodniu.
Ilość nakładanej odżywki bez spłukiwania (moisturizer)- jest zależna od ilości, grubości i podatności włosów.
Jeśli inne metody zawiodły, lub nie mamy pomysłu jak się do tego zabrać, naprawdę warto jest sięgnąć po wypróbowane przez wielu pomysły a nie odrzucać je bez zastanowienia i mówić, że tak się nie da.
Mnie samej rok zajęło dojrzewanie do zmiany stylu życia około włosowego. Były czasy, że mała A po kilka dni miała nieczesane włosy, bo na samą myśl o jej wrzaskach i moich nerwach odechciewało mi się wszystkiego. Dziś z przyjemnością obie podchodzimy do zabiegów, ja jestem dumna ze swoich osiągnięć a mała A po każdej zmianie fryzury biegnie do lustra oglądać nowy wizerunek.
Poniżej pokaże wam dwa przykłady zupełnie różnych włosów, na których ta metoda działa: Zdjęcie wykonane kilka miesięcy temu, gdy nie miałam pojęcia o choćby podstawowej opiece nad włosami mojej córki
Po lewej mała A. z włosami bardzo poskręcanymi, szorstkimi, prawie, ze klasyczny przykład dobrze urośniętego afro ;) Po prawej mała L z włosami typu rozczesana wata, bardzo suchymi w dotyku.

A tu pochwalę się dzisiejszym osiągnięciem moim i małej A :)


Na pierwszym zdjęciu widać, ze ręka jeszcze nie jest wprawiona i po nocy warkoczyk zmienił położenie z pionowego na poziomy ;) Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.

1 komentarz: