Google+ Curly World: Ślimaczek

środa, 10 kwietnia 2013

Ślimaczek

Jestem pod wrażeniem, fryzura małej A wytrzymała ponad tydzień. Nie wiem czego to zasługa - czy ja dochodzę do jakiejś tam wprawy, czy po prostu bardzo pomocny w tego typu zabawach jest żel do układania włosów. Ja podejrzewam raczej to drugie, aczkolwiek trochę dumy z własnych dokonań nie zaszkodzi :) Przypomnę tylko która to była fryzurka:



Z racji tego iż walki z AZS ciąg dalszy, bardzo musiałam zmienić częstotliwość mycia głowy i niestety ilości odżywek. W tej chwili zużywam ogromne ilości odżywki do włosów. Mała A z niewiadomych (a raczej niestety chyba wiadomych) przyczyn ma bardzo suche włosy, i staram się z nimi dojść do jakiegoś ładu. Ciężko i opornie mi to idzie, ale na szczęście córka moja stała się bardzo wyrozumiałym dzieckiem w kwestii zabiegów włosowych, dzięki temu o jeden stres mniej. Kilka dni temu również postanowiłam zminimalizować ilość spożywania mleka krowiego i zakupiłam mleko kozie. Stało się to dlatego iż egzema niestety nie odpuszczała i skóra małej A zaczęła  naprawdę fatalnie wyglądać. Do tego jeszcze dochodziły kwestie żołądkowe, ale to już zupełnie inna sprawa. Na dzień dzisiejszy mleko kozie sprawuje się super i nawet odkryłam, że naleśniki na nim robione są o wiele delikatniejsze i przez to smaczniejsze. Więc mleku koziemu mówię stanowcze tak i wprowadzam na stale do naszej diety :)
Pozostając jeszcze w sferze jedzeniowej, jestem super hiper dumna z małej A. Dziś po raz pierwszy w jej 2,5 letnim życiu SAMA poprosiła o kawałek ogórka i go zjadła. Jestem bardzo zadowolona. Wiem ,wiem można by pomyśleć co to za wyczyn. Dla mnie ogromny, mała A nigdy w życiu nie chciała wziąć do ust niczego warzywnego po za ziemniakiem. Jedyny sposób to drobniutko pokrojone i ukryte w zupie - ale też nie zawsze, bo potrafiła przyuważyć i odmówić zjedzenia zupy w całości.  Wreszcie trud kładzenia na talerzyku za każdym razem gdy inni domownicy jedli się opłacił. przypuszczam, że jest to również ogromna zasługa małej L, towarzyszki zabaw, która nie odmówi żadnego warzywka dla odmiany :)
A wracając do tematu. W zeszłą sobotę chciałam wymodzić małej A jakąś fryzurę z własnej inwencji twórczej. Początkowo chciałam zrobić na głowie kilka kółek - od największego do najmniejszego, ale w trakcie okazało się, że kiepsko mi idzie zakańczanie, więc każde kolejne połączyłam z poprzednim i wyszedł mi taki o to ślimak:

 Na tym zdjęciu wyraźnie widać, że to aż tak pięknie jak z daleka to nie jest :)

Tutaj mała A w ręku trzyma spinkę, którą zażyczyła sobie wpiąć we włosy - Kwiat wylądował na samym czubku :)


Dziś już padam, ten tydzień również jest lekko wyczerpujący. Postaram się w weekend nadrobić zaległości i wrzucić informację o nowym szamponie. Tym razem produkt troszeczkę droższy :)
Ahh jeśli ktoś ma do polecenia jakieś oleje, którymi można odżywiać włosy to proszę o informację. najlepiej z info gdzie kupić i jak wygląda :) Z góry dziękuje za pomoc!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz